Nadszedł
ten dzień, 24. grudnia. Zaczęły się ostatnie przygotowania, wszędzie mnóstwo
ludzi. Pewna rodzina również czyniła ostatnie przygotowania do tego ważnego
dnia. Jak niemal w każdym domu mama przygotowywała 12 dań, tata z dziećmi
ubierał choinkę.
W domu Zuzi mama wraz z ciocią i babcią
gotowały, tata, dziadek i jej młodszy brat ubierali choinkę, robili ostatnie
porządki, nakrywali do stołu. Zuzia lubiła chodzić do kościoła, szczególnie
wtedy, gdy mogła z innymi dziećmi śpiewać na środku pieśni i kolędy. Dlatego
także dziś dziewczynka szykowała się do kościoła.
Co
niedzielę, podczas mszy, spotykała starszego pana. Z tego, co wiedziała, jego
rodzina wyjechała za granicę i pan został sam. Starszy człowiek bardzo lubił
Zuzię, czasem dawał jej coś słodkiego. Chociaż się uśmiechał i był bardzo miły,
Zuzia i tak wiedziała, że gdzieś tam w
środku jest samotny, czuje się źle, smutny, opuszczony… Dlatego dziewczynka
postanowiła zrobić mu niespodziankę.
Gdy około 16.00 Zuzia poszła do kościoła,
zaśpiewała najpiękniej, jak potrafiła i zobaczyła uśmiech na twarzy wielu
ludzi, w tym również tego pana. Gdy masz się skończyła, wychodząc, Zuzia dała
panu karteczkę, na której napisany był taki list:
Dzień
dobry! Bardzo panu ufam. Wiem, że pana rodzina zostawiła Pana samego. Dlatego
proszę, żeby pan przyszedł do mnie na wigilię. Mama zawsze zostawia jedno
miejsce dla niespodziewanego gościa i bardzo bym chciała, żeby to pan był tym
gościem. Jeśli pan nie przyjdzie, sama pana poszukam. Adres zapisuję poniżej.
Proszę
przyjść! Kolację zaczynamy o 20.00.
Kiedy starszy pan przeczytał tę wiadomość,
coś się w nim poruszyło, poczuł się doceniony.
Gdy na zegarze wybiła 20.00, w domu Zuzi
zadzwonił dzwonek. Zuzia pobiegła otworzyć drzwi i na progu zobaczyła starszego
pana. Dziewczynka przytuliła go, oboje się popłakali ze wzruszenia. Weszli do
środka, pan poczuł się kochany i potrzebny, a dawno już się tak nie czuł.
Później oboje poszli do kościoła podziękować Bogu za tę niezwykłą Noc.
Julia Dąbrowska