Ta recenzja dotyczy książki „Tysiąc
pięter”, autorstwa Katharine McGee. Pisarka pochodzi z Teksasu. Studiowała
literaturę angielską i francuską na Uniwersytecie Princeton i ukończyła studia
MBA na Uniwersytecie Stanforda. Zawsze marzyła o życiu na najwyższych piętrach
drapacza chmur. W Nowym Jorku dniami pracowała jako redaktorka, a nocami
oddawała się pisaniu o swoim największym marzeniu. Tak powstała jej pierwsza
powieść „Tysiąc pięter” - o życiu w
futurystycznym wieżowcu.
Akcja lektury toczy się na Manhattanie, w
roku 2118, gdy sercem Nowego Jorku jest tysiąc piętrowa Wieża dla wybranych. Im
ktoś jest bogatszy, tym wyżej może mieszkać. Mogłoby się wydawać, że jest to
typowa historia miłosna bogatych nastolatków, lecz w jej treści ukryta jest
pewna nauka oraz przedstawienie świata, w którym życie za niedługo może
dotyczyć nas.
Fabułę
możemy śledzić poprzez pięć perspektyw, oczami pięciu bohaterów. Tymi
wybrańcami są: Avery, Eris, Leda, Rylin oraz Watt. Każdy z nich różni się swoim
statusem społecznym, miał inne przeżycia, odmienne problemy i różnego rodzaju
rozterki, aczkolwiek łączy ich to, iż wszyscy mają swoją tajemnicę.
Avery to genetycznie zaprogramowana
siedemnastolatka, która wraz z bogatymi rodzicami oraz przybranym bratem
Atlasem mieszka na tysięcznym piętrze Wieży. Przez wszystkich jest uważana za
najpiękniejszą osobę o doskonałym charakterze i usposobieniu, która niemal
wygrała los na loterii, przychodząc na ten świat. Nikt nawet nie śmie się
domyślić, jaki sekret skrywa ta dziewczyna, otóż Atlas jest dla niej kimś
więcej niż tylko bratem. Wbrew pozorom Avery nie potrafi sobie poradzić z
myślą, że zrodziło się w niej teoretycznie zakazane i według niej
nieodwzajemnione uczucie, więc postanawia umówić się z nowo poznanym Wattem.
Bohaterka nie wie, jakie mogą być tego konsekwencje.
Na piętrze numer 985 mieszka Eris wraz z
rodzicami. Przed ukończeniem osiemnastego roku życia musi zrobić testy DNA,
potrzebne do odziedziczenia fortuny po tacie. Lecz dowiaduje się okropnego
faktu, mężczyzna, który ją wychowywał wcale nie jest jej ojcem. W dodatku po usłyszeniu
prawdy nie chce jej znać. Eris, która do tej pory nie przejmowała się
pieniędzmi, przeprowadza się na 103 piętro, o którym nawet nie pomyślała, jako
o miejscu swojego zamieszkania. Problemy ubogich ludzi zaczynają ją przerastać,
bowiem nigdy nie przejmowała się tym, za co zrobi zakupy. Na jej drodze staje
Mariel, nowa sąsiadka. Ich znajomość nie zaczęła się dobrze, lecz dziewczyna z
niższego piętra była jedyną osobą, która mogła rozumieć problemy Eris.
Kolejną postacią jest Leda, najlepsza
przyjaciółka Avery, mieszkająca na 962 piętrze. Dziewczyna jest uzależniona od
xenperedrenu, przez co trafia na odwyk. Aby uniknąć wstydu i szydzania z niej,
kłamie, iż była w odwiedzinach u rodziny na obrzeżach miasta. Lecz to niejedyny
sekret, nastolatka jest zakochana w Atlasie, bracie Avery. Jej miłość jest tak
obsesyjna, że postanawia zatrudnić hakera, który będzie śledził każdy ruch
młodzieńca w internecie.
Tym razem bohaterem książki oraz
rozdziałów jest chłopak o imieniu Watt. Mieszka na 240 piętrze, więc można
zaobserwować widzialną różnicę między życiem jego, a wcześniej opisanych
postaci. Bohater skonstruował komputer kwantowy, którego używanie jest
zabronione. Potrzebował dobrej kryjówki dla niego, aby nie został skazany na
karę więzienia. Miejscem tym okazała się jego głowa, za pomocą operacji jego
mózg połączył się z urządzeniem. Za sprawą Nadii, tak go nazwał, aby nie
wzbudzać podejrzeń, poznał dwie dziewczyny: Avery i Ledę. W pierwszej się
zakochał i robił wszystko, aby podbić jej serce. Za to dla drugiej,
wykorzystując swoje umiejętności hakerskie, miał ustalić informacje nieznane
nastolatce o Atlasie.
Ostatnią główną bohaterką jest Rylin,
mieszkająca na 32 piętrze. Dziewczyna opiekuje się swoją młodszą siostrą po
śmierci mamy. Bardzo ciężko pracuje, aby utrzymać dom, płacić rachunki i dług w
banku. Nigdy nie pomyślałaby, że może się zakochać w chłopaku z wyższych sfer,
który będzie o nią dbał, spełni jej największe marzenie i zabierze ją do Paryża
oraz nie będzie przeszkadzać mu to, iż darzy miłością swoją sprzątaczkę. Jednak
w naszym życiu nie zawsze dzieje się to, co byśmy chcieli. Rylin robi rzecz,
której nie powinna…
Książka „Tysiąc pięter” jest wizją
futurystycznego świata, który być może będzie dotyczył również nas. W świecie
rozwiniętej technologii nie wszystko jest takie łatwe, na jakie nam się wydaje.
To, że wszystkie obowiązki domowe przejmują za nas roboty, do porozumiewania
się z kimś lub wyszukania czegoś w sieci wystarczą nowoczesne szkła kontaktowe,
nie oznacza, iż wszystkie nasze problemy znikają. Bogactwo również nie jest
ułatwieniem dla naszych bohaterów, a wręcz czasami udręką. Ludzie, którzy
śledzą każdy twój krok, tylko czekają na twoje potknięcie i ośmieszenie cię,
aby w ten sposób wzmocnić swoją pozycję. Tę powieść mogę z radością polecić
osobom, które szukają czegoś dość lekkiego, lecz z pewną tajemniczością i
intrygą. Książkę czyta się bardzo przyjemnie i szybko, ponieważ fabuła nie
pozwalała na oderwanie się od niej. Zakończenie jest zarówno nieprzewidywalne,
jak przewidywalne. Poprzez prolog oraz akcje toczące się w opowiadaniu mogliśmy
się domyślić kresu przygód bohaterów, lecz dla mnie był to moment dość
wstrząsający i emocjonalny, gdyż nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji.
Daria Bies