środa, 16 maja 2018

Kiedy religia rodzi się i tworzy w jakimś państwie ...


            „Kiedy religia rodzi się i tworzy w jakimś państwie, idzie zwyczajnie z duchem rządu, pod którym powstaje”. Są to słowa Monteskiusza, których głęboki sens poznajemy na przykładzie wydarzeń II wojny światowej. Był to czas selekcji ludności ze względu na ich wiarę i pochodzenie.
            Los Żydów, którzy stali się wówczas „podludźmi” opisuje powieść pt. „Dymy nad Birkenau”. Jej autorką jest Seweryna Szmaglewska. Występowanie narracji pierwszoosobowej pozwala nam odkryć ten świat tajemnic z punktu widzenia bezpośredniego uczestnika tych wydarzeń. Jest to skrócona „podróż” po obozie od chwili jego założenia do wyzwolenia w 1945 roku. Bohaterowie każdego dnia zmagają się z wszechobecnym głodem i różnymi chorobami, takimi jak tyfus, dur brzuszny, czy różyczka. Wszyscy mieli tam tylko jeden cel – przeżyć mimo wszystko. Wszyscy chorzy i niezdolni do pracy skazywani byli na natychmiastową śmierć. Sposoby mordu były różne, jednak droga każdego skazańca kończyła się w krematorium. Tam odbywał swoją ostatnią drogę życia – podróż przez komin. Więźniowie od wczesnych godzin porannych, aż do zmroku przebywali w pracy. Mimo silnego wysiłku dzienna racja żywnościowa ograniczała się do porannej kawy, zupy w południe oraz małego kawałka chleba wieczorem. Najlepszą formą zajęcia dla ofiar było zatrudnienie w „Kanadzie”. Tam więźniowie dokładnie sprawdzali wszystkie przedmioty, jakie przywieźli ze sobą kolejni skazańcy. Dawało to możliwość zdobycia kosztowności i ubrań dla siebie i towarzyszów niedoli.
            Jest to opowieść przepełniona opisami przeżyć wewnętrznych. Polecam ją każdemu, kto pragnie poznać odrobinę tej skrywanej przez lata tajemnicy…


Marta Byrska