Książka, którą postanowiłam przeczytać to „Klucze”
napisaną przez Adama Langa. Dlaczego akurat ta książka? Zaciekawiła mnie, autor
napisał, że jest to absolutna nowość. Męski punkt widzenia w literaturze dla
młodzieży. „Przeczytaj, jak radzi sobie z życiem pewien niepokorny licealista, który
zadziwiająco dużo wie o kobietach” - napisał autor. Tym kimś, kto może odczytać
wszystko z oczu każdej dziewczyny jest Adam Lang. Ma wkrótce zdawać maturę i
wybierać kierunek studiów. Tymczasem nie ma głowy do nauki, bo jego życie jest
pełne emocjonalnych rozgrywek i zagmatwanych relacji.
Kiedy Adam miał kilka lat, jego ojciec zniknął z jego
życia. Zostaje wychowany przez samotną matkę oraz babcię. Jedynym mężczyzną,
którego miał w rodzinie był wujek Jerzy. Często zabierał go na męskie wypady w
góry i zmieniał tym światopogląd nastolatka. Głównego bohatera można kochać lub
nienawidzić. Ja odczuwałam raczej niechęć do tej osoby. Widziałam w nim
manipulatora i egoistę, który zmieniał dziewczyny niczym rękawiczki. Szukał
wrażeń z kolejno poznanymi „miłościami”, gdy któraś z nich nie miała podobnego
zdania jak on, nie mogła liczyć na szczere uczucie. „Dziewczyny są jak śliwki.
Jeśli trafi się robaczywa, to wyrzucasz i bierzesz następną”- twierdził. Był
tak pewny i zadufany w sobie, że nie widział jak bardzo krzywdzi innych.
Każdego dnia przeżywał wzloty i upadki. Jednak z czasem coś w nim pęka. Gdy
zauważa, ile ma już wrogów, próbuje temu zaradzić. Stopniowo przemienia się w
mężczyznę, który docenia szczerą miłość i przyjaźń, potrafiącego pokazać
szacunek i opa-nowanie.
Tą książkę polecam zarówno nastolatkom, jaki i starszym osobom. Pokazuje jak ważną rolę odgrywa ojciec dla dziecka, co może się stać, gdy go zabraknie. Chłopcy mogą poznać sposoby na podryw dziewczyn (nie zawsze udany), a dziewczyny rozszyfrować tok myślenia chłopaków. Książkę czyta się lekko. Bawi i rozśmiesza czytelników.
Iwona
Duźniak