niedziela, 12 maja 2019

Tydzień przerwania


        W pewien długi majowy weekend Staś wraz z rodziną wybrał się nad morze. Wszyscy byli bardzo podekscytowani. Spakowali swoje walizki, wrzucili je do samochodu i gdy nadszedł zmrok, wybrali się w ośmiogodzinną podróż. Wszystko szło zgodnie z planem aż do momentu, gdy na drodze pojawił się dzik, który przebiegł tuż przed maską pojazdu. Kierowca zamarł z przerażenia. Oczy miał wielkie jak sowa. Na szczęście zwierzę zdążyło uciec do lasu i mogli jechać dalej. Tata Stasia resztę trasy musiał dużo bardziej uważać.
            Droga była długa i męcząca. Stasiu znużony podróżą zasnął na tylnym siedzeniu samochodu. Gdy się obudził, okazało się, że już dotarli na miejsce. Ośrodek, do którego przyjechali, był piękny. Nowe, zadbane, drewniane domki, a także rabaty z kolorowymi wiosennymi kwiatami cieszyły oczy. Zmarznięci i zmęczeni po podróży marzyli o chwili odpoczynku w jednym z tych pięknych domków. Jednak właścicieli nigdzie nie było. Zatem wszyscy zgodnie postanowili pójść obejrzeć okolicę. Potem wybrali się na spacer po plaży i zachwycali się widokiem pięknego polskiego morza. Widoki zapierały dech w piersi.
Niestety pogoda nie rozpieszczała. Wiał bardzo zimny wiatr i wszystkim było coraz zimniej. Po wielu próbach udało się w końcu skontaktować z właścicielem domków i otrzymać klucze. Wnętrze domku było nowoczesne i estetyczne. Wszystkim bardzo się spodobało. Członkowie rodziny ucieszyli się, że w końcu odpoczną. Niestety… Okazało się, że domek został wykonany z samych desek i nie był ocieplony ani ogrzewany. Nie było tam dużo cieplej niż na zewnątrz. Pierwsza noc była straszna. Wszyscy zmarzli jak nigdy dotąd, mimo tego, że spali w dresach i pod dwoma kołdrami! Rankiem właściciel przywitał rodziców Stasia słowami: „Drewno jednak trzyma ciepło, prawda?”. Te słowa okazały się być hitem wyjazdu. Nie zwlekając dłużej wszyscy wsiedli do samochodu i czym prędzej udali się do najbliższego (oddalonego o 30km!) sklepu z elektroniką, aby zakupić termowentylator. Bez tego urządzenia nie przetrwaliby reszty zaplanowanych nocy. A miało być tak pięknie…
            Po tej oraz wielu innych przygodach w domkach wypoczynkowych wszyscy zgodnie doszli do tego samego wniosku. Należy dokładniej sprawdzać miejsca, w których planuje się spędzić urlop. Termowentylator to kiepska pamiątka z majowego weekendu spędzonego nad morzem.

PS Historia oparta jest na faktach. Nie należy jednak naśladować osób przedstawionych w tym materiale.

Tomasz Drabek