poniedziałek, 20 maja 2019

Najgorszy dzień


      Dzień 13 maja - ten dzień był chyba jednym z najgorszych w moim życiu. Pokłóciłam się z mamą, dostałam jedynkę i znienawidziłam koleżankę.
      A było tak: przed klasówką z matematyki stwierdziłam, że wszystko umiem i mogę wyjść na podwórko. Następnego dnia, a mianowicie w dzień sprawdzianu, okazało się, że niestety moja wiedza nie jest aż tak duża. Poprosiłam zatem kolegę o możliwość odpisania jednego zadania.
- Ej, Kuba dasz mi odpisać jedno zadanie? - Grzecznie zapytałam.
- No dobra, które? - Odpowiedział Kuba.
- To czwarte z drugiej strony - odparłam.
- Tylko cicho… - szepnął.
Przekazał mi kartkę i zaczęłam pisać. Nagle zza ramienia wyskoczyła Martyna i zaczęła się dopytywać: a po co ci to, a na co ci to i tak dalej.
      Po sprawdzianie dowiedziałam się, że dostałam jedynkę, bo niestety jedno zadanie to za mało.
- Magda, po co ci była ta kartka? - Zapytała Martyna.
- A co, książkę piszesz? - Krzyknęłam.
-Nie, ale jak mi nie powiesz, to powiem twojej mamie, że dostałaś jedynkę. - Zagroziła.
-No dobra, ale nikomu nie mów. - Nakazałam. Wyjaśniłam koleżance, że na kartce Kuba podał mi zadanie, które przepisałam w nadziei, że zaliczę sprawdzian.
      Przyszłam do domu w kiepskim humorze i oczywiście od razu natknęłam się na mamę.
- Co dostałaś ze sprawdzianu? - Zapytała.
- Yyyy, trójkę. - Odpowiedziałam.
-Ok. To całkiem nieźle. – Odparła zadowolona.
Godzinę później zadzwonił telefon.
-Magda, zadzwonił ktoś do mnie i przekazał, że dostałaś jedynkę! -Krzyknęła mama. – Nie nauczyłaś się, a do tego mnie okłamałaś. – Moja mama była naprawdę zła.
Byłam wściekła na Martynę.
      Mama trochę ponarzekała, dostałam oczywiście karę - zakaz korzystania z telefonu przez tydzień. Rodzice kazali mi jak najszybciej poprawić ocenę z matematyki.
     W ciągu miesiąca moje oceny poprawiły się. Zrozumiałam, że bez porządnej pracy nie osiągnę nic wielkiego, oraz to, że kłamstwo ma krótkie nogi.

Maria Gołuch