środa, 29 marca 2017

Dorota

            Był czwartek szósta rano. Mama obudziła Dorotę. Tak jak co czwartek miała na siódmą do szkoły. Na dworze było ciemno i zimno w końcu była jesień. Dorota wreszcie z oporami wstała z łóżka. Zjadła śniadanie przygotowane przez mamę szybko zebrała się i wyszła do szkoły. Dorota niechętnie tam chodziła, ze względu na koleżanki. Siedziała sama w ławce i z nikim nie chciała rozmawiać była zamknięta w sobie i nigdy nie pokazywała tego jaka jest w środku. Dziewczyna miała kiedyś przyjaciółkę ale marną  kiedy koleżanki zaczęły się z niej śmiać Magda jej przyjaciółka odwróciła się od niej. Od tamtego czasu dziewczyny już ze sobą nie rozmawiały. Koleżanki nie lubiły Doroty ze względu na jej stan majątkowy .Dorota była z biedniejszej rodziny niż one. Nastolatka została sama ale po kilku dniach pozbierała się po stracie przyjaciółki i postanowiła nie zaprzątać sobie tym głowy w końcu była zaradna i mądra chociaż wrażliwa .Dorota była ładna miała długie gęste proste włosy najczęściej zaplecione w dwa warkocze albo rozpuszczone. Miała średni wzrost i dobra figurę. Oczy i włosy brązowe. Nie miała drogich i modnych ubrań lecz była zawsze schludna. W drodze do szkoły myślała co dziś zrobią jej koleżanki aby utrudnić jej życie. W pewnej chwili pomyślała o tym co mogłoby się jej przydarzyć kiedy będzie w szkole aż ciarki przeszły jej po plecach . Nie miała ochoty dziś być przez nie ośmieszona i postanowiła nie iść do szkoły. Skręciła w najbliższą ulice. Dorota wiedziała ze będzie musiała wytłumaczyć się mamie dlaczego nie była w szkole, ale nie chciała o tym myśleć. Wsiadła do autobusu i po parunastu minutach znalazła się na następnym przystanku . Wysiadła i udała się na spacer szła szeroką ulicą uszedłszy spory kawał rogi skręciła w następna ulice. Po krótkim odpoczynku pomaszerowała na wprost, ulica była smutna, cicha. Nagle nadjechał czarny wan i wyskoczyło z niego pięciu napakowanych mężczyzn i trzy kobiety. Okrążyli Dorotę z wszystkich stron. Ona czuła jakby strach, ale nie wiedziała o co chodzi. Nieznajomi wciągnęli ją do auta  zaczęła krzyczeć ale już nie było dla niej ratunku nikt nie usłyszał. Napastnicy zawiązali jej oczy i podali jej dziwny środek usypiający. Dorota otumaniona nie wiedziała co się dzieje zmuszona wypiła nieznaną substancje i zapadła w sen. Porywcze przebyli długą drogę Dorota przez cały czas spała, obudziła się dopiero w ciasnym pokoju z dwoma dziewczynami. W pomieszczeniu było małe okno. Cztery zakurzone materace i koce na podłodze. W małym pomieszczeniu za ścianą była ubikacja i nic poza tym. Dorota była przestraszona nie wiedziała co robić, dwie dziewczyny też wyglądały na przestraszone. Siedziały pod ścianę bez ruchu wreszcie przedstawiły, się jedna z nich miała na imię Justyna, a druga Kornelia. Były w podobnym wieku co Dorota. dziewczyny zaczęły rozmawiać. Okazało się ze jedna z nich tkwi tu przez dwa dni a druga została przywieziona pięć dni temu. Dziewczyny wyjaśniły co tu się dzieje. Już się trochę zorientowały o co chodzi. Wcześniej od nich była tu jeszcze jedna dziewczyna za którą zażądali okupu. Z nimi pewnie będzie tak samo. Z tego co wiadomo ci bandyci prawie od roku porywają dzieci i żądają za nich pieniędzy. Robią to tak sprytnie ze nawet policja dotąd ich nie wytropiła. Wydaje się nieprawdopodobne ale jednak. Jak widać już się na tym wzbogacili jednak wciąż im mało. Dziewczyny posłuchały rozmowę bandytów i z tego co usłyszały ta cała banda ma wyłudzić jeszcze parę tysięcy i  wyjechać na długie wakacje. Dziewczyny miały sporo czasu na poznanie się mimo strachu i niepokoju w jakich w nich był znalazły wspólny język. Karolina tak miała na imię poprzednia dziewczyna którą porwali. Tkwiła tu dwa tygodnie, jej rodzice nie mieli pieniedzy ,aby zapłacić okup, ale z tego co opowiadała pewnie zapożyczyli się wszędzie gdzie się dało. Zgłosili te sprawę na policje ale oni nic nie wskórali .Wandale zrobili to tak ze nie mieli szans na to aby ich schwytać. Rodzina była zmuszona zapłacić . Porywacze szantażowali ich i wysyłali groźby. Dzieci nie traktują tu najgorzej ale i tak jest źle dostają jeść raz dziennie i wykorzystują  do sprzątania. Nigdy dziewczyny nie widzieli twarzy porywaczy ciągle noszą kominiarki. przestraszone siedziały cały czas w pokoju. Dochodziła siedemnasta w tym samym czasie mama Doroty zaczynała panikować zastanawiała się dlaczego córki nie ma jeszcze w domu. Zadzwoniła do szkoły jak dowiedziała się ze córki nie było w szkole wpadła w histerie, dzwoniła do wszystkich do kogo tylko się dało nawet do Magdy i reszty koleżanek ale nikt nic nie wiedział. Mama dziewczynki zadzwoniła na policje tam powiedziała co się stało. Zaraz po przyjściu męża z pracy udali się na policje zgłosić zaginięcie. Policja wysłała patrol, aby pokręcili się po mieście. Stwierdzili ze córka powinna wrócić za parę godzin do domu. Rodzice podenerwowani czekali na córkę w domu. Lecz nikt nie przyszedł . Dorota całą noc spędziła w pokoiczku uwieziona. Rano Kornelie zabrali , jak się później okazało rzeczywiście zechcieli za nią okup. W przekazaniu pieniedzy brała udział policja i służby specjalne, lecz nic z złapania porywaczy. Pieniądze niepostrzeżenie znikły porywacze też jedynie Kornelia została zwrócona rodzinie. Justyna i Dorota dalej siedziały w  uwiezieni. Mijały kolejne dni. Wreszcie porywacze wysłali list z żądaniem okupu rodzinie Doroty. Matka dziewczynki była już na skraju wyczerpania, strasznie denerwowała się zaistniałym zdarzeniem. Policja szukała drugi dzień dziewczynki, gdy rodzina dostała list z okupem mama tak się zdenerwowała ze straciła przytomność na kilka minut. Tym czasem dziewczęta dostały jeść, a następnie zostały zapędzone do mycia podłogi w holu. Dziewczyny po wykonaniu pracy zmęczone i przestraszone mogły wrócić do pomieszczenia gdzie były wcześniej. Dziewczyny podczas sprzątania były pospieszane i wyszydzane. Po wróceniu do pokoju odetchnęły następnego dnia było tak samo. Wreszcie Dorotka zaczęła szlochać już nie mogła wytrzymać, strasznie się bala ,nie  wiedziała czy stąd się wydostani w końcu jej rodzice nie mieli pieniędzy by zapłacić okup. Justyna widząc to, zrobiło się jej żal ale nie wiedziała jak ją pocieszyć, serce się jej krajało ale wiedziała  jeżeli ona też się rozklei może to się źle skończyć, więc powiedziała żeby wzięła się w garść, i nie płakała. Minęło kilka dni rodzice, Justyny już dawno dostali list z okupem ale nic się nie stało. Minęło kilka następnych dni dziewczyny po następnym wysiłku były wyczerpane. Usnęły, nagle Dorota obudziła się słyszała płacz Justyny. Justyna płakała, Dorota wysłuchała ją okazało się że koleżanka jest tu prawie miesiąc i boi się ze tu zostanie na zawsze. Rodzina Justyny była skrajnię biedna. Prawdopodobnie w ogóle się z stąd nie wydostanie, mieszka tylko z matką ale ta zupełnie się nią nie interesuje, pewnie w ogóle nie przejęła się tym że Justyny niema w domu. Dorota nie wiedziała co ma robić, więc otarła łzy koleżanki i pocieszyła ją powiedziała, że wszystko skończy się dobrze. Po kilku następnych dniach rodzina Doroty postanowili zebrać pieniądze i dostarczyć okup. Ojciec dziewczynki był bardzo wpływowy i postawił na nogach cały komisariat i odpowiednie służby aby zatrzymać porywaczy. Justyna miała być ostatnią za którą wezmą okup. Potem mieli wyjechać za granice i nieźle się ustawić. Wciągu tego roku wyłudzili prawie 2 miliony złotych i pojmali dwanaścioro dzieci. Następnego dnia miał zostać dostarczony okup. Dorota bala się co stanie się z Justyną, ale miała nadzieje ze ona wyjdzie z tego cało. Nadszedł czas wzięli Dorotę i pojechali w umówione miejsce policja była przygotowana. Obstawione było cały kilometr od miejsca zdarzenia. Dorota została ocalona, lecz pieniądze znikły. Policjanci zastanawiali się jak to się stało ze nie udało im się zatrzymać porywaczy. Nagle za ulicy wyjechał czarny wan policjanci ruszyli w pościg . Ścigali go przez całe miasto aż zapędzili go w zasadzkę. Było trudno ale policja zatrzymała porywaczy. Wzięto ich na posterunek i przesłuchano następnie schwytano pozostałych członków przestępstwa. Justyna została uratowana. Dorota wróciła do rodziny cała i zdrowa wszystko wyjaśniła i przeprosiła za wagary. Po kilku miesiącach przestępcy zostali skazani, a pieniądze zwrócone właścicielom. Niestety mama Justyny zaniedbywała córkę, niedbała o nią nie interesowała się tym co ona robi Justyna została wzięta do domu dziecka, w mieście gdzie mieszkała Dorota. Dziewczyny chodziły do tej samej klasy i zostały przyjaciółkami. Wszystko skończyło się dobrze, lecz przyjaciółki będą pamiętać to, co się im przydarzyło przez długi czas.

Ilona Prus