Był czwartek szósta rano.
Mama obudziła Dorotę. Tak jak co czwartek miała na siódmą do szkoły. Na dworze
było ciemno i zimno w końcu była jesień. Dorota wreszcie z oporami wstała z
łóżka. Zjadła śniadanie przygotowane przez mamę szybko zebrała się i wyszła do
szkoły. Dorota niechętnie tam chodziła, ze względu na koleżanki. Siedziała sama
w ławce i z nikim nie chciała rozmawiać była zamknięta w sobie i nigdy nie
pokazywała tego jaka jest w środku. Dziewczyna miała kiedyś przyjaciółkę ale
marną kiedy koleżanki zaczęły się z niej śmiać Magda jej przyjaciółka
odwróciła się od niej. Od tamtego czasu dziewczyny już ze sobą nie rozmawiały.
Koleżanki nie lubiły Doroty ze względu na jej stan majątkowy .Dorota była z
biedniejszej rodziny niż one. Nastolatka została sama ale po kilku dniach
pozbierała się po stracie przyjaciółki i postanowiła nie zaprzątać sobie tym
głowy w końcu była zaradna i mądra chociaż wrażliwa .Dorota była ładna miała
długie gęste proste włosy najczęściej zaplecione w dwa warkocze albo rozpuszczone.
Miała średni wzrost i dobra figurę. Oczy i włosy brązowe. Nie miała drogich i
modnych ubrań lecz była zawsze schludna. W drodze do szkoły myślała co dziś
zrobią jej koleżanki aby utrudnić jej życie. W pewnej chwili pomyślała o tym co
mogłoby się jej przydarzyć kiedy będzie w szkole aż ciarki przeszły jej po
plecach . Nie miała ochoty dziś być przez nie ośmieszona i postanowiła nie iść
do szkoły. Skręciła w najbliższą ulice. Dorota wiedziała ze będzie musiała
wytłumaczyć się mamie dlaczego nie była w szkole, ale nie chciała o tym myśleć.
Wsiadła do autobusu i po parunastu minutach znalazła się na następnym
przystanku . Wysiadła i udała się na spacer szła szeroką ulicą uszedłszy spory
kawał rogi skręciła w następna ulice. Po krótkim odpoczynku pomaszerowała na
wprost, ulica była smutna, cicha. Nagle nadjechał czarny wan i wyskoczyło z
niego pięciu napakowanych mężczyzn i trzy kobiety. Okrążyli Dorotę z wszystkich
stron. Ona czuła jakby strach, ale nie wiedziała o co chodzi. Nieznajomi
wciągnęli ją do auta zaczęła krzyczeć ale już nie było dla niej ratunku
nikt nie usłyszał. Napastnicy zawiązali jej oczy i podali jej dziwny środek
usypiający. Dorota otumaniona nie wiedziała co się dzieje zmuszona wypiła
nieznaną substancje i zapadła w sen. Porywcze przebyli długą drogę Dorota
przez cały czas spała, obudziła się dopiero w ciasnym pokoju z dwoma
dziewczynami. W pomieszczeniu było małe okno. Cztery zakurzone materace i koce
na podłodze. W małym pomieszczeniu za ścianą była ubikacja i nic poza tym. Dorota
była przestraszona nie wiedziała co robić, dwie dziewczyny też wyglądały na
przestraszone. Siedziały pod ścianę bez ruchu wreszcie przedstawiły, się jedna
z nich miała na imię Justyna, a druga Kornelia. Były w podobnym wieku co
Dorota. dziewczyny zaczęły rozmawiać. Okazało się ze jedna z nich tkwi tu przez
dwa dni a druga została przywieziona pięć dni temu. Dziewczyny wyjaśniły co tu
się dzieje. Już się trochę zorientowały o co chodzi. Wcześniej od nich była tu
jeszcze jedna dziewczyna za którą zażądali okupu. Z nimi pewnie będzie tak
samo. Z tego co wiadomo ci bandyci prawie od roku porywają dzieci i żądają za
nich pieniędzy. Robią to tak sprytnie ze nawet policja dotąd ich nie wytropiła.
Wydaje się nieprawdopodobne ale jednak. Jak widać już się na tym wzbogacili
jednak wciąż im mało. Dziewczyny posłuchały rozmowę bandytów i z tego co
usłyszały ta cała banda ma wyłudzić jeszcze parę tysięcy i wyjechać na
długie wakacje. Dziewczyny miały sporo czasu na poznanie się mimo strachu i
niepokoju w jakich w nich był znalazły wspólny język. Karolina tak miała na
imię poprzednia dziewczyna którą porwali. Tkwiła tu dwa tygodnie, jej rodzice
nie mieli pieniedzy ,aby zapłacić okup, ale z tego co opowiadała pewnie
zapożyczyli się wszędzie gdzie się dało. Zgłosili te sprawę na policje ale oni
nic nie wskórali .Wandale zrobili to tak ze nie mieli szans na to aby ich
schwytać. Rodzina była zmuszona zapłacić . Porywacze szantażowali ich i
wysyłali groźby. Dzieci nie traktują tu najgorzej ale i tak jest źle dostają
jeść raz dziennie i wykorzystują do sprzątania. Nigdy dziewczyny nie
widzieli twarzy porywaczy ciągle noszą kominiarki. przestraszone siedziały cały
czas w pokoju. Dochodziła siedemnasta w tym samym czasie mama Doroty zaczynała
panikować zastanawiała się dlaczego córki nie ma jeszcze w domu. Zadzwoniła do
szkoły jak dowiedziała się ze córki nie było w szkole wpadła w histerie,
dzwoniła do wszystkich do kogo tylko się dało nawet do Magdy i reszty koleżanek
ale nikt nic nie wiedział. Mama dziewczynki zadzwoniła na policje tam
powiedziała co się stało. Zaraz po przyjściu męża z pracy udali się na policje
zgłosić zaginięcie. Policja wysłała patrol, aby pokręcili się po mieście.
Stwierdzili ze córka powinna wrócić za parę godzin do domu. Rodzice
podenerwowani czekali na córkę w domu. Lecz nikt nie przyszedł . Dorota całą
noc spędziła w pokoiczku uwieziona. Rano Kornelie zabrali , jak się później
okazało rzeczywiście zechcieli za nią okup. W przekazaniu pieniedzy brała
udział policja i służby specjalne, lecz nic z złapania porywaczy. Pieniądze
niepostrzeżenie znikły porywacze też jedynie Kornelia została zwrócona
rodzinie. Justyna i Dorota dalej siedziały w uwiezieni. Mijały kolejne
dni. Wreszcie porywacze wysłali list z żądaniem okupu rodzinie Doroty. Matka
dziewczynki była już na skraju wyczerpania, strasznie denerwowała się
zaistniałym zdarzeniem. Policja szukała drugi dzień dziewczynki, gdy rodzina
dostała list z okupem mama tak się zdenerwowała ze straciła przytomność na
kilka minut. Tym czasem dziewczęta dostały jeść, a następnie zostały zapędzone
do mycia podłogi w holu. Dziewczyny po wykonaniu pracy zmęczone i przestraszone
mogły wrócić do pomieszczenia gdzie były wcześniej. Dziewczyny podczas
sprzątania były pospieszane i wyszydzane. Po wróceniu do pokoju odetchnęły
następnego dnia było tak samo. Wreszcie Dorotka zaczęła szlochać już nie mogła
wytrzymać, strasznie się bala ,nie wiedziała czy stąd się wydostani w
końcu jej rodzice nie mieli pieniędzy by zapłacić okup. Justyna widząc to,
zrobiło się jej żal ale nie wiedziała jak ją pocieszyć, serce się jej krajało
ale wiedziała jeżeli ona też się rozklei może to się źle skończyć, więc
powiedziała żeby wzięła się w garść, i nie płakała. Minęło kilka dni rodzice,
Justyny już dawno dostali list z okupem ale nic się nie stało. Minęło kilka
następnych dni dziewczyny po następnym wysiłku były wyczerpane. Usnęły, nagle
Dorota obudziła się słyszała płacz Justyny. Justyna płakała, Dorota wysłuchała
ją okazało się że koleżanka jest tu prawie miesiąc i boi się ze tu zostanie na
zawsze. Rodzina Justyny była skrajnię biedna. Prawdopodobnie w ogóle się z stąd
nie wydostanie, mieszka tylko z matką ale ta zupełnie się nią nie interesuje,
pewnie w ogóle nie przejęła się tym że Justyny niema w domu. Dorota nie
wiedziała co ma robić, więc otarła łzy koleżanki i pocieszyła ją powiedziała,
że wszystko skończy się dobrze. Po kilku następnych dniach rodzina Doroty
postanowili zebrać pieniądze i dostarczyć okup. Ojciec dziewczynki był bardzo
wpływowy i postawił na nogach cały komisariat i odpowiednie służby aby
zatrzymać porywaczy. Justyna miała być ostatnią za którą wezmą okup. Potem
mieli wyjechać za granice i nieźle się ustawić. Wciągu tego roku wyłudzili
prawie 2 miliony złotych i pojmali dwanaścioro dzieci. Następnego dnia miał zostać
dostarczony okup. Dorota bala się co stanie się z Justyną, ale miała nadzieje
ze ona wyjdzie z tego cało. Nadszedł czas wzięli Dorotę i pojechali w umówione
miejsce policja była przygotowana. Obstawione było cały kilometr od miejsca
zdarzenia. Dorota została ocalona, lecz pieniądze znikły. Policjanci
zastanawiali się jak to się stało ze nie udało im się zatrzymać porywaczy.
Nagle za ulicy wyjechał czarny wan policjanci ruszyli w pościg . Ścigali go przez całe miasto aż zapędzili go w zasadzkę. Było trudno
ale policja zatrzymała porywaczy. Wzięto ich na posterunek i przesłuchano
następnie schwytano pozostałych członków przestępstwa. Justyna została
uratowana. Dorota wróciła do rodziny cała i zdrowa wszystko wyjaśniła i
przeprosiła za wagary. Po kilku miesiącach przestępcy zostali skazani, a
pieniądze zwrócone właścicielom. Niestety mama Justyny zaniedbywała córkę,
niedbała o nią nie interesowała się tym co ona robi Justyna została wzięta do
domu dziecka, w mieście gdzie mieszkała Dorota. Dziewczyny chodziły do tej
samej klasy i zostały przyjaciółkami. Wszystko skończyło się dobrze, lecz
przyjaciółki będą pamiętać to, co się im przydarzyło przez długi czas.
Ilona Prus