niedziela, 16 października 2016

Planeta B 612, czyli podróże w nieznane

          Książka pt,, Mały Książę" to bardzo interesująca powieść. ,,Pewnego razu był Mały Książę, który mieszkał na planecie niewiele większej od niego samego i który bardzo potrzebował przyjaciela… ". 
          Z powieści dowiadujemy się o losach tego bohatera - mieszkańca planety B 612- i o jego nieustannych wędrówkach w celu znalezienia odpowiedniego przyjaciela. Mieszka on na planecie, na której rosną baobaby. Jest bardzo samotny. Jego jedynym zadaniem jest czyszczenie wulkanów i oglądanie zachodów słońca, do momentu, w którym nieoczekiwanie na jego planecie wyrasta Róża. Książę zaczyna się nią opiekować, podlewa ją, chroni przed zimnem, wiatrem, pilnuje, by nie zjadł jej baranek. W pewnym momencie zrozumiał, że Róża nie jest odpowiednim przyjacielem. Zaczyna go denerwować jej próżność, dlatego postanawia od niej uciec. Pierwszą planetą, na którą dociera, jest planeta Króla. Był on samotny, rozważny, nie znosił sprzeciwu, chciał, by go słuchano. Po tej wędrówce Mały Książę dowiaduje się, że dorośli są apodyktyczni i dziwni. Król rządził wszystkim, mimo, iż tak naprawdę nie miał czym, bo nic nie stanowiło jego rzeczywistej własności. Drugą planetą odwiedzoną przez chłopca jest planeta Człowieka Próżnego. Był zapatrzony w siebie, nie interesowały go uczucia innych ludzi. Ważne było tylko jego zdanie i to, co inni o nim myślą. Oczekiwał ciągłych pochwał i oklasków. Po tych odwiedzinach, Książę zrozumiał, że Człowiek Próżny również nie mógłby być jego przyjacielem. Następną planetę zamieszkiwał Pijak. Pił on, żeby zapomnieć, że mu wstyd z tego powodu, że pije. Chłopiec odszedł zszokowany jego postawą i wyruszył dalej. Dotarł na planetę Biznesmena, który nieustannie liczył gwiazdy, przeliczał je od początku. Dobra materialne były dla niego nadrzędną wartością. Tam Mały Książę zaczął postrzegać ludzi jako niezwykłych. Wędrował dalej. Na piątej planecie mieszkał Latarnik. Zaświecał on i gasił latarnie raz na minutę. To był cały sens jego życia. Dzień trwał u niego minutę. Latarnik wykonywał zadania, nie zastanawiając się nad ich sensem. Jego praca należała do syzyfowych, mimo to wykonywał ją sumiennie. Był oddany pracy. Skupiał się na czymś, a nie tylko na sobie. Mały Książę pomyślał, że mógłby zostać jego przyjacielem. Szósta planeta należała do Geografa. Jego zadanie polegało na przyjmowaniu badaczy. Był bardzo zapracowany, a nie znał nawet swojej planety. Chłopiec dowiedział się, że jego Róża jest efemeryczna. Wówczas poczuł żal, że zostawił ją samą. Siódmą planetą była Ziemia. Spotkał na niej Żmiję, Kwiatka, Echo, ogród kwitnących róż. Uświadomił sobie, że żadna spośród tysięcy róż, nie zastąpi mu jego jedynej. Zdał sobie sprawę z tego, że jest ona niepowtarzalna i jedyna w swoim rodzaju, jest ważniejsza od wszystkich pozostałych. Zaczął tęsknić za jej próżnością. Spotkał także Lisa, dzięki któremu zrozumiał, że jest odpowiedzialny za swoją Różę i za to, że ja oswoił. Dowiedział się, że ,,tylko sercem można wszystko jasno poznać, a to co najważniejsze skrywa się przed wzrokiem". Zrozumiał, że przyjaźń wymaga czasu i poświęcenia, że dla każdego szczęście jest czymś innym, a już nawet samo patrzenie w jednym kierunku, może wprawić w radość. Książka, którą przeczytałam daje wiele do myślenia na temat ludzkiego życia. Mały Książę na każdej z planet poznaje inną osobę. Wszystkie mają inny charakter, przedstawiają inny typ człowieka. Jednak żadna z nich nie może zostać jego przyjacielem. Wtedy rozumie, jak bardzo kocha swoją Różę. Chce do niej powrócić. Powieść uświadamia nam, że często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że kogoś lub coś kochamy, nie potrafimy dostrzegać piękna, cieszyć się małymi rzeczami, dopiero, gdy przyjdzie nam się z tym rozstać, to uświadamiamy sobie, jak cenne to dla nas było. Książka pozwala zrozumieć, jak ważne jest posiadanie przyjaciół. Podkreśla wartość przyjaźni w życiu człowieka. Odkrywa przed nami prawdy, jakimi powinniśmy się w życiu kierować. ,,Dla całego świata możemy być nikim, ale dla kogoś możemy być całym światem". Polecam ,,Małego Księcia" każdemu czytelnikowi.  

Sandra Stein