Pewnego
razu, kiedy oglądałam telewizję, usłyszałam głośny trzask. Pomyślałam, że to jeden
z eksperymentów mojego dziadka.
Mój
dziadek jest szalonym naukowcem. Prowadzi rożne doświadczenia, w których łączy
substancje i próbuje wynaleźć nową, która mogłaby w czymś pomóc. Czasem robię z
nim badania i rzadko się zdarza, żeby coś wybuchło.
Kiedy
już zdecydowałam się zejść do piwnicy, usłyszałam zza drzwi, że dziadek się
cieszy i krzyczy z radości. Podeszłam do niego, a on przytulił mnie i się
rozpłakał.
- Klaro, posłuchaj mnie, wynalazłem nową
substancję i nazwałem ją Klariusepim. Dzięki niej można zamienić się w
każdą osobę, która ci się wymarzy! - powiedział dziadek.
- Jestem już bardzo stary i myślę, że nadchodzi
mój koniec, dlatego chciałbym ci powierzyć moje laboratorium – oznajmił.
Nie odpowiedziałam ani słowa, tylko popatrzyłam
na niego ze smutkiem.
Powiedział
mi też, że kiedy wymieszam z substancją jeden włos osoby, w którą chcę się zamienić,
powstanie eliksir, który trzeba wypić. Nie smakuje najlepiej, ale działa. To
było naprawdę przełomowe odkrycie.
Musiałam
to wypróbować jeszcze za jego życia. Spytałam tylko jak długo trwa działanie
jednej dawki eliksiru. Dziadek powiedział, że około 30 minut. Poszłam więc
szybko do taty, który spał, i odcięłam mu jednego włosa. Z pomocą dziadka
stworzyłam eliksir i go wypiłam. Był ohydny, ale czego się nie robi dla
rodziny.
Po jakichś 2 minutach zauważyłam, że jestem
grubsza, wyższa i jestem mężczyzną. Wyglądałam dosłownie jak tata! Głos i
charakter nie zmieniły się jednak.
Postanowiliśmy
z dziadkiem, że musimy jechać do laboratorium i oddać próbkę substancji
naukowcom. W końcu cały świat powinien dowiedzieć się o Klariusepim i o
jego wspaniałych właściwościach.
Poczekaliśmy
aż zamienię się z powrotem w swoje ciało, później wsiedliśmy do samochodu i
pojechaliśmy.
Przejechaliśmy
już spory kawałek i wyjechaliśmy na główną ulicę. Nagle z lasu, przez który
jechaliśmy, wybiegły dwie sarny! Dziadek ostro zahamował, a eliksir spadł z
fotela i rozbił się na podłodze samochodu. Byłam bardzo przestraszona i smutna,
bo to był wynalazek, na który dziadek poświecił całe jego życie. On nie przejął
się tym przesadnie, tylko mrugnął do mnie porozumiewawczo na znak, że wszystko
jest dobrze i pojechał bez słowa dalej.
Jechaliśmy
dosyć długo, ponieważ mieszkamy ok. 2h od Krakowa, w którym jest laboratorium,
a nigdzie wcześniej nie ma żadnego innego.
- Dziadku, ale co my zrobimy bez eliksiru i po co
tu w ogóle jechaliśmy bez niego? - spytałam.
- Klaro, pamiętaj, że zawsze jest jakieś wyjście
– odpowiedział.
Popatrzyłam na niego nie wiedząc co robić a on
spojrzał na mnie i powiedział:
- Nie przejmuj się tak, mam jeszcze zapasową
fiolkę w bagażniku – uśmiechnął się.
Szybko zanieśliśmy próbkę do laboratorium i
zadowoleni wróciliśmy do domu.
Minęły
już 3 lata, odkąd dziadek wynalazł Klariusepim. Mam już 16 lat i mój
dziadek nadal żyje. Ciągle wynajduję z nim nowe substancje. Dokładnie
21.12.2031 r., w moje urodziny, dostaliśmy nagrodę Nobla za „najważniejsze odkrycie lub postęp w dziedzinie
chemii”. Cieszę się z naszych wspólnych doświadczeń i wiem, że kiedy będę
dorosła, to też będę naukowcem. Bardzo kocham swojego dziadka i nigdy go nie
zawiodę.
Zofia Front