sobota, 9 marca 2019

Legenda o żebraku Zbigniewie




Dawno temu, za górami, za zalesionymi krainami , za zielonymi dolinami, w Zamościu Zamorskim  żył pewien zielonooki, zadbany żebrak zwany Zbigniewem Zaradnym. Jego rodzice byli nędzarzami, którzy zarabiali na życie zaklinając żabie zęby. Jako, że w ustach żab nie ma zębów przychody były niezadowalające. Przyszli dawcy życia protagonisty nie posiadali funduszy na utrzymanie dziecka. Zaraz po jego narodzinach Zbigniew został porzucony przez swoich wychowawców. Zbigniew od zawsze zarabiał na życie żebrząc pieniądze od mieszczan oraz szlachty.
Nasz zuchwały bohater przemierzał zamglone alejki Zamościa, nagle zauważył ogłoszenie. Jako, że nie nauczył się czytać, przebiegł się do przydrożnej karczmy, gdzie poprosił karczmarza Zygmunta o przeczytanie zapisanego prozą na papierze ogłoszenia. Było tam zapisane, że cesarz Zamościa Zenon Zacofany poszukuje męża dla swojej córki Zofii Zacnej. Zbigniew zazdrościł bogaczom niezwykle szczęśliwego życia w luksusach, zatem postanowił rozpocząć zaloty do przyszłej cesarzowej. Karczmarz będący również zbieraczem ziół wspomniał również o tym, że mężnym mężem księżniczki może zostać tylko mąż który wygra niebezpieczne zawody rycerzy. Zbigniew postanowił, że wybierze się na te zawody, lecz najpierw potrzebował kolczugi, ewentualnie przeszywanicy oraz miecza, włóczni, czekana, berdysza, szpady, maczugi, pałasza, maczety lub chociaż noża albo sztyletu. Jako, że Zbigniew był szubrawcą, to postanowił dokonać aktu kradzieży pancerzu od płatnerza Zbysława. Kradzież przebiegła niezwykle dobrze, Zaradny został szczęśliwym posiadaczem zabytkowej przeszywanicy. Po pierwszej kradzieży do rozwiązania problemu  wyposażenia pozostało tylko zająć się pozyskaniem broni jednoręcznej lub dwuręcznej. Celem żebraka został kowal Zbyszko. Jednak Zbyszko urodził się bardzo spostrzegawczym i zauważył złodziejaszka. Zbigniew szczęśliwym przypadkiem zwiał z miejsca zdarzenia. Po drodze znalazł zardzewiały, wyszczerbiony miecz w zsypie na śmieci, nasz bohater, stwierdzając, że lepszy rydz, niż nic. Uznał, że miecz potrzebuje nazwy, po długiej zadumie stwierdził, że Scyzoryk, Szczerbiec i Żądełko to przereklamowane nazwy, więc nadał mu imię Źródełko.

Już dzień później zamówił u woźnicy miejsce na wozie zmierzającym do zamku cesarzy Zamościa. Po dotarciu Zbigniew pierwszy raz w życiu zobaczył dziecko kajzera. Okazało się, że Zofia była przeklęta przez czarnoksiężnika Zdziwoja. Czar zamienił ją w szpetną dziewkę. Cesarz powiedział, że każdy rycerz dość mężny, aby zabić złego czarownika i zniweluje działanie zaraźliwej klątwy będzie godzien zabiegać o rękę jego córki. Zbigniew, niezaprawiony w bojach przedstawiciel plebsu, porzucił zamiary nakłonienia młodej dziewczyny z wysokich sfer do zamążpójścia.

                                                                                                            Bartłomiej Barciak 8a