sobota, 14 stycznia 2017

Lato leśnych ludzi, czyli z dala od zgiełku miast



         Po książkę „Lato leśnych ludzi” Marii Rodziewiczówny sięgnąłem przypadkiem. Będąc
w bibliotece, zobaczyłem ją na półce. Zaciekawił  mnie tytuł, gdyż bardzo lubię przyrodę.
            Bohaterami powieści jest trójka przyjaciół – Rosomak, Pantera i Żuraw, którzy zamieszkują chatę położoną w samym środku lasu. Towarzyszy im młody praktykant, który na co dzień przebywa w mieście. Żyją powoli z dala od zgiełku cywilizacji, hałasu, w sposób który dziś nazwalibyśmy prymitywnym. Nikt za niczym nie goni, nikt co chwilę nie zerka na zegarek i nie ma spraw do załatwienia Wszystko z czego korzystają, zrobili samodzielnie. Żywią się tym, co natura daje. Łowią ryby, szukają ptasich jaj. Mężczyźni obserwują przyrodę, uprawiają warzywa i z wielką troską zajmują się leśnymi zwierzątkami. Rytm dnia wyznacza im natura.
            Powieść zrobiła na mnie duże wrażenie. Malownicze wędrówki po lesie, poznawanie dzikiej głuszy sprawiło mi sporą przyjemność podczas czasu spędzonego z tą pozycją. Przepełniona jest ona spokojem i sielskim życiem. Ukazuje hołd złożony przyrodzie. Bohaterowie doskonalą się poprzez współżycie z naturą i wspólne pracę. „Lato leśnych ludzi” to przede wszystkim wiele opisów przyrody. Język momentami jest niezrozumiały. Na szczęście dotyczy to tylko pojedynczych wyrazów.
            Polecam tę książkę, ponieważ dzięki niej poczujesz powiew letniego wiatru niosącego zapach lasu.

Patryk Klęczar