poniedziałek, 7 listopada 2016

Wakacyjny ratunek

        Zbliżał się dzień wyjazdu mojej rodziny na wakacje. Wszystkie rzeczy były już popakowane. Naszym celem podróży była Hiszpania, do której lecieliśmy samolotem. Lot był bardzo przyjemny. Po wylądowaniu odebraliśmy walizki i czekaliśmy na taksówkę, która miała nas zabrać do hotelu. Po zameldowaniu rozpakowaliśmy walizki i poszliśmy odpocząć po locie.
     Następnego słonecznego dnia poszliśmy na śniadanie. Po posiłku wynajęliśmy samochód i pojechaliśmy zwiedzać miasto. Po prawej stronie rozciągały się wody Morza Śródziemnego, natomiast po lewej góry. Zatrzymaliśmy się w kawiarni i zjedliśmy lody. Później pojechaliśmy zwiedzać stolicę Hiszpanii. Było tam bardzo pięknie. Gdy dotarliśmy do hotelu, poszliśmy na basen. Po długiej kąpieli, zmęczeni, ale szczęśliwi poszliśmy na kolację.         
      Kolejnego dnia spakowaliśmy koce i ręczniki i udaliśmy się na gorącą piaszczystą plażę. Po dotarciu zafascynowani widokiem morza, Usiedliśmy na kocu. Rodzice się opalali, a ja z siostrą poszłyśmy pograć w piłkę. Nagle usłyszałam przerażający krzyk dziecka. Odwróciłam się i zobaczyłam topiące się w morzu dziecko, które krzyczało o pomoc. Wskoczyłam do wody i płynęłam w stronę niego, żeby mu pomóc. Była to dziewczynka. Chwyciłam ją mocno i płynęłam w kierunku plaży. Położyłam ją na kocu i próbowałam przywrócić jej przytomność. Po chwili udało się. Dziewczynka była przerażona. Jej rodzice byli przestraszeni i martwili się o swoje dziecko. Dziękowali mi za odwagę i za uratowanie jej.
        Byłam bardzo szczęśliwa, że mogłam pomóc komuś w potrzebie, Wróciliśmy do hotelu, Długo wieczorem myślałam o tym wydarzeniu. W końcu zmęczona zasnęłam. Następnego dnia spakowaliśmy walizki i taksówka odwiozła nas na lotnisko. Podczas lotu czytałam gazetę kupioną w Hiszpanii. Na jednej ze stron zobaczyłam swoje zdjęcie. Przeczytałam artykuł, z którego dowiedziałam się, że jestem bohaterką, ponieważ uratowałam dziecko. Pasażerowie patrzyli na mnie i zadawali mi pytania, dotyczące całej akcji. Mówili mi, że jestem teraz sławna.
         Uratowanie tego dziecka nauczyło mnie dużej odwagi i tego, jak kruche jest ludzkie życie. Nigdy nie zapomnę tego zdarzenia. Zapadnie mi na zawsze w pamięci.

 Aleksandra Pieczka