Rzeka
jest blisko nas, płynie niedaleko naszych domów, zwykle spokojnie niesie swoje
wody do morza, bywa że wzbiera, staje się wtedy nieprzyjazna, niespokojna i
groźna. Nieprzerwanie płynie w granicach wyznaczonych brzegów do miejsca swojego
przeznaczenia. Rzeka przypomina, że czas, który mamy, mija.
Tytułowa „Rzeka” Emilii Kiereś ma wymowę symboliczną. To życie wypełnione
wspaniałymi, fascynującymi widokami, ukojeniem, ale także pełne niebezpiecznych
wirów i głębi. Wody rzeki, u źródła krystalicznie czyste, spokojne, można odnieść
do wczesnego dzieciństwa, z upływem lat mogą stać się ciemne i mętne. Czy takie
będą, zależy od każdego człowieka. Jeśli staje po stronie dobra i piękna, rzeka
jest pełna świeżości i blasku. Jej wody mają także moc oczyszczania.
Tego doświadczył Kilian, główny bohater powieści. Wychowany przez matkę
mieszkał wraz z nią w domku nieopodal potoku w otoczeniu lasów i gór. Oboje
czekali z utęsknieniem na ojca chłopca – wielkiego wojownika Sokoła, który
nie powrócił z wojny. Kilian wyrusza w drogę, by go odszukać. Matka daje synowi
bogato haftowaną koszulę, skarb przechowywany od pokoleń, chroniący od
nieszczęść i zła. Kilian zdobywa Najwyższy Szczyt, z wierzchołka góry
rozpościera się rozległy, fascynujący widok. Chłopiec wypatruje ojca, nie
dostrzega go, więc podejmuje decyzję o dalszej drodze. W czasie wędrówki
spotyka starego pasterza, który opowiada o tym, jak dzielny, szlachetny i prawy
jest Gedeon z Gór. Nie wie, że Kilian jest jego synem. Pasterz na pożegnanie
daje mu sokoła, „pięknego, ptasiego rycerza”, który zna język ludzi. Ptak
będzie wiernym towarzyszem w czasie wyprawy w nieznane, pełnej trudów,
niebezpieczeństw i dramatycznych sytuacji. Kilian, wędrując w dół rzeki, pozna
ludzi odważnych i dobrych. Pozna wdzięczną, piękną Łucję, która także czeka na
swojego ojca. Tak jak ojciec Kiliana nie powrócił dotąd z wojny. Chłopiec
będzie musiał walczyć z tymi, którzy wybrali zło, zakłamanie, nienawiść i sieją
wokół niepokój. Mieszkają nad rzeką obcą i ponurą, która toczy swe ołowiane
wody. „Kilian, siadując nad nią, z żałością wspominał źródło w górach. Żebyś
ty, wiedziało źródełko, myślał, co się stanie z Tobą po drodze! Wypływasz z gór
jasne i czyste, a w końcu stajesz się ponurą, mętną rzeką.”
Rzeka kończy swój bieg, Kilian dociera nad morze, jest zachwycony
widokiem bezmiaru wód. A jego jaki spotka los? Czy pozna siebie, czy stanie się
dojrzały, odzyska dobre imię, honor? Czy wreszcie spotka swojego ojca?
Powieść Emilii Kiereś to dobra książka. Język utworu jest piękny, narracja
spokojna i łagodna. Autorka powoli i prowadzi nas razem z Kilianem brzegiem
rzeki. W wyprawie cały czas towarzyszy nam sokół, jego sylwetka widnieje na
każdej stronie powieści.
„ Wierzchołek góry staje się początkiem trudnej wyprawy.
Porywająca, mądra opowieść o dorastaniu, przebaczeniu i pamięci.”
P.
B.