piątek, 28 października 2016

Rzeka, czyli krystaliczna metafora życia

         Rzeka jest blisko nas, płynie niedaleko naszych domów, zwykle spokojnie niesie swoje wody do morza, bywa że wzbiera, staje się wtedy nieprzyjazna, niespokojna i groźna. Nieprzerwanie płynie w granicach wyznaczonych brzegów do miejsca swojego  przeznaczenia. Rzeka przypomina, że czas, który mamy, mija.
     Tytułowa „Rzeka” Emilii Kiereś ma wymowę symboliczną. To życie wypełnione wspaniałymi, fascynującymi widokami, ukojeniem, ale także pełne niebezpiecznych wirów i głębi. Wody rzeki, u źródła krystalicznie czyste, spokojne, można odnieść do wczesnego dzieciństwa, z upływem lat mogą stać się ciemne i mętne. Czy takie będą, zależy od każdego człowieka. Jeśli staje po stronie dobra i piękna, rzeka jest pełna świeżości i blasku. Jej wody mają także moc oczyszczania.
     Tego doświadczył Kilian, główny bohater powieści. Wychowany przez matkę mieszkał wraz z nią w domku nieopodal potoku w otoczeniu lasów i gór. Oboje czekali z utęsknieniem na ojca chłopca – wielkiego wojownika Sokoła,  który nie powrócił z wojny. Kilian wyrusza w drogę, by go odszukać. Matka daje synowi bogato haftowaną koszulę, skarb przechowywany od pokoleń, chroniący od nieszczęść i zła. Kilian zdobywa Najwyższy Szczyt, z wierzchołka góry rozpościera się rozległy, fascynujący widok. Chłopiec wypatruje ojca, nie dostrzega go, więc podejmuje decyzję o dalszej drodze. W czasie wędrówki spotyka starego pasterza, który opowiada o tym, jak dzielny, szlachetny i prawy jest Gedeon z Gór. Nie wie, że Kilian jest jego synem. Pasterz na pożegnanie daje mu sokoła, „pięknego, ptasiego rycerza”, który zna język ludzi. Ptak będzie wiernym towarzyszem w czasie wyprawy w nieznane, pełnej trudów, niebezpieczeństw i dramatycznych sytuacji. Kilian, wędrując w dół rzeki, pozna ludzi odważnych i dobrych. Pozna wdzięczną, piękną Łucję, która także czeka na swojego ojca. Tak jak ojciec Kiliana nie powrócił dotąd z wojny. Chłopiec będzie musiał walczyć z tymi, którzy wybrali zło, zakłamanie, nienawiść i sieją wokół niepokój. Mieszkają nad rzeką obcą i ponurą, która toczy swe ołowiane wody. „Kilian, siadując nad nią, z żałością wspominał źródło w górach. Żebyś ty, wiedziało źródełko, myślał, co się stanie z Tobą po drodze! Wypływasz z gór jasne i czyste, a w końcu stajesz się ponurą, mętną rzeką.”
      Rzeka kończy swój bieg, Kilian dociera nad morze, jest zachwycony widokiem bezmiaru wód. A jego jaki spotka los? Czy pozna siebie, czy stanie się dojrzały, odzyska dobre imię,  honor? Czy wreszcie spotka swojego ojca?
     Powieść Emilii Kiereś to dobra książka. Język utworu jest piękny, narracja spokojna i łagodna. Autorka powoli i prowadzi nas razem z Kilianem brzegiem rzeki. W wyprawie cały czas towarzyszy nam sokół, jego sylwetka widnieje na każdej stronie powieści.

Z recenzji zamieszczonej na okładce książki:
„ Wierzchołek góry staje się początkiem trudnej wyprawy.
Porywająca, mądra opowieść o dorastaniu, przebaczeniu i pamięci.”

 P. B.