„Atlantyda
wyspa ognia” Macieja Kuczyńskiego to bardzo ciekawa przygodowa książka. Głównym
bohaterem lektury jest Awaru, który na polecenie starszyzny swojego plemienia przeprawił
się na pewną tajemniczą wyspę – Atlantydę. Awaru zainteresował się dziwnym zachowaniem mieszkańców tej wyspy. Panował
tam spokój. Bohater przedstawił się jako Shanti i bacznie obserwował, co robią
ludzie na tejże wyspie. Spotkał tam Wanyangeriego, człowieka ze swojego
plemienia, który stał się zdrajcą i chciał go zabić. Ta sztuka jednak mu się
nie udała. Awaru dotarł do stolicy wyspiarzy. W drodze spotkał dziewczynę –
Zoe. Z jej pomocą udało mu się uciec z twierdzy, w której był więziony. Podczas
podróży Awaru z Zoe spotkali umierającego człowieka, który był naukowcem. Poprosił
ich, aby znaleźli w Tees jego ucznia – Shariego i przekazali mu jego imię. W
trakcie rozmowy odezwał się wulkan znajdujący się w pobliżu wyspy. Wkrótce
Awaru, w towarzystwie Zoe i sheri dotarł do celu i odnalazł ucznia, a także
przekazał mu wiadomość od naukowca. Po opuszczeniu miasta wydało się, że
rządzący byli przygotowani na wybuch wulkanu, ale popełnili błąd w
obliczeniach. Później okazało się, że Zoe działa na polecenie wyspiarzy i ma
uniemożliwić Awaru ucieczkę z wyspy. Jednak wybuchł wulkan i panikę ludzi
zdołał wykorzystać Awaru, który uciekł a Atlantydy, ratując przy tym Zoe i
wiernego Sheriego.
Uważam,
że książka Kuczyńskiego jest bardzo interesująca. Dzieje się w niej wiele
niesamowitych wydarzeń. A kto nie lubi tajemnic?
Dominik Niemiec