sobota, 3 grudnia 2016

Podróże i marzenia



        Za czasów II wojny światowej żyła dwójka nierozłącznych przyjaciół: Andrzej i Waleria. Andrzej miał 16 lat. Z pochodzenia był Polakiem. Jego matka - Gertruda była z zawodu szwaczką. Ojciec - Kazimierz - pracował jako stolarz. Rodzina Andrzeja nie była zamożna. Żyli w skromnym, małym domu. Mimo trudnych warunków, jakie panowały, wzajemnie się szanowali, pomagali sobie nawzajem. Wojna zmusiła wielu przyjaciół Andrzeja do ucieczki z kraju.  Waleria miała 15 lat. Żyła nieopodal Andrzeja. Jej matka - Danuta - pracowała jako tkaczka. Ojciec - Edward - był kowalem. Byli ubodzy. Miała trójkę młodszego rodzeństwa, którym się opiekowała.  Waleria i Andrzej przyjaźnili się od najmłodszych lat. Od zawsze interesowali się naturą. Ciekawiły ich dalekie podróże. Marzyli, by podróżować i odkrywać dalekie lądy. Chcieli wykroczyć poza krąg własnej wioski. Wiele czytali. Najbardziej interesowały ich powieści przygodowe i fantastyczne. Jednak żadna z książek nie zainspirowała ich tak, jak ,,W pustyni i w puszczy'' Henryka Sienkiewicza. Zafascynowało ich to, jak młodzi ludzie zdobywają świat, przeżywają przygody. Chcąc uwolnić się od toczącej się wojny, postanowili wyruszyć w podróż, tak jak Staś i Nel. Jednak było to niemożliwe, ze względu na to, że byli tylko dziećmi. Podróżowali jedynie w marzeniach. Nie mogli urzeczywistnić swoich marzeń, co było to dla nich bardzo przytłaczające. W gospodarstwie posiadali konia oraz psa. Psu nadali imię Saba. Wyobrażali sobie, że ich koń jest słoniem, dlatego nazwali go King.  Utożsamiali się ze Stasiem i Nel. Często zabierali swoje zwierzęta na wyprawę do pobliskiego lasu. Spacerując po lesie, wyobrażali sobie, że przedzierają się przez puszczę. Wszystko robili na wzór Stasia i Nel, inspirując się ich odkrywaniem świata.  Całe dzieciństwo marzyli, by wyruszyć w podróż do odległego kontynentu - Afryki. Kiedy już weszli w dorosłe życie, mogli zrealizować swoje marzenia. Waleria uzyskała zawód botanika, a Andrzej został zoologiem. Wybyli razem do Afryki odkrywać tamtejszy świat roślin i zwierząt. Wyruszyli pewnego słonecznego ranka. Podróż do Kongo była bardzo długa i męcząca. Kiedy już dotarli do celu, nie mogli przestać zachwycać się otaczającym ich bogactwem natury. Podziwiali baobaby, wszelkie małe stworzenia, rozległe pustynie, niekończące się stepy i okoliczne oazy. Byli pod wrażeniem widoku, jaki zastali.  Prowadząc swoje prace badawcze, z każdym dniem coraz bardziej zagłębiali się w niezwykłą krainę. Poznali dwójkę młodych ludzi - Kel i Hal, z którymi się zaprzyjaźnili. Tubylcy zaczęli ich oprowadzać po swej wiosce i odkrywać przed przybyszami tajemnicze zakątki. Opowiedzieli im również o kulturze i życiu w Afryce. Andrzej i Waleria każdego dnia odwiedzali inne tereny. Spacerowali po pustyni, przedzierali się po puszczach, żywili się miejscowymi roślinami. Stacjonowali nocą przy ognisku pod gołym niebem, obserwując nocne życie dzikich zwierząt.  Pewnego dnia Waleria została ukąszona przez jadowitą żmiję. Ledwo uszła z życiem. Andrzej był przerażony stanem zdrowia swej towarzyszki. Nie wiedział, jak jej pomóc, jednak z udziałem nowych przyjaciół, Kel i Hal, oraz ich plemienia, odkrył dotąd niezbadane lecznicze właściwości roślin, które uratowały Walerii życie.  Kiedy przyjaciele spacerowali po pustyni, nieoczekiwanie nastąpiła burza piaskowa. Byli przerażeni, gdyż po raz pierwszy ujrzeli takie zjawisko. Nie wiedzieli, co w takiej sytuacji mają robić. Wszędzie unosił się piasek. Prószył im do oczu. Nie widzieli siebie nawzajem. Burza trwała wiele godzin. Gdy się zakończyła, przyjaciele zdezorientowani dotarli do wioski.  Pewnego dnia zabłądzili wśród rozległych stepów. Nie znali tego miejsca, do którego dotarli. Było ono dla nich zupełnie obce. Spotkali tam tubylców, przez których zostali życzliwie przyjęci. Doświadczyli również zjawiska śpiewających piasków i fatamorgany, przeżyli także wiele innych przygód. Pobyt na pustyni wiele nauczył przyjaciół. Poznali życie codzienne mieszkańców Afryki. Zrozumieli, że jeśli chcą zrealizować swoje marzenia, to najpierw muszą do nich powoli dążyć. Uświadomili sobie, jak wielką wartością w życiu jest przyjaźń. Zdali sobie sprawę, że wszystko jest możliwe i wystarczy mocno wierzyć, by się spełniło.

Sandra Stein